a tak z myślą o kimś szczególnym upiekłam ostatnio ciasto z cukinii... zainspirowałam się pewnym przepisem z wegetariańskiego bloga, jednak nieco go zmieniłam...
Ciasto pod chrupiącą skórką jest aksamitne i wilgotne, a mimo braku kakao w składzie jest pięknego koloru czekolady, nawet tak pachnie i smakuje:)
Placek ten po wyjęciu z piekarnika należy chronić;) przed łakomczuchami - po prostu jeszcze gorący smakuje cudownie...
Jeśli uda się trochę ciasta ocalić, to podobno może poleżeć kilka dni (wg opinii z innych blogów). Moje zniknęło dość szybko...
Przepis na ciasto:
3/4 szkl. mąki
1 szkl. posiekanych orzechów włoskich
1 szkl. startej na dużych oczkach cukinii
1/2 szkl. brązowego cukru
1 jabłko pokrojone na małe kawałki
6 łyżek oleju
trochę mleka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/3 łyżeczki sody
Posiekane orzechy (na nierówne kawałki) zalać wrzącą wodą, wypłukać, następnie zalać gorącym mlekiem i odstawić na kwadrans (orzechy są wtedy słodsze i bardziej miękkie).
Do miski wrzucić mąkę, orzechy, cukier, startą cukinię, kawałki jabłka, dodać olej, mleko odsączone z orzechów oraz proszek do pieczenia i sodę.
Wszystko wymieszać mikserem. Wyłożyć na wysmarowaną margaryną małą tortownicę. Piec około 40 minut w temp. 200 stopni.
Zajadać się:)
Mi udało się ocalić ostatni kawałek, żeby zrobić zdjęcie.
Ciasto udekorowałam polewą karmelową oraz jogurtem z malinami. W tym zestawieniu smakuje wybornie.
